Mam na imię Natalia i mam 18 lat. Jestem....sama nie wiem, lesbijką, a może biseksualistką, ale bardziej w stronę dziewczyn.... Ok, to może od początku, wszystko zaczęło się chyba w dzieciństwie, tak od 8 do 12 roku życia ubierałam się jak chłopiec, miałam krótkie włosy, ludzie mnie myli z chłopakiem, bardzo mi się to podobało :) Potem wszystko ustało, zaczęłam wyglądać bardziej dziewczyna, kobiece kształty, piersi, itp. Pod koniec 3 gimnazjum zauważyła, że ciągnie mnie bardziej do dziewczyn, koleżanki rozmawiały o chłopakach, jacy to oni nie są cudowni, że chciałyby z jakimś być.... Ja tego nie czułam, uważałam, że jakiś chłopak na przykład jest przystojny, ale patrzyłam na niego bardziej jak ma obraz, niż na potencjalnego partnera. Byłam zauroczona dwiema nauczycielkami, od WFu i angielskiego, bardzo mi imponowały, były prześliczne, a raczej dalej są, mam z nimi lekcję, bo chodzę do liceum, gdzie było moje gimnazjum. Nie wiedzialam, co się ze mną dzieje,starałam się o tym nie myśleć i tak doszłam do 2 liceum. W tym czasie dużo czytałam, szukałam informacji o seksualności, tematach lgbt. Przełom się zaczął tego roku pod koniec 2 liceum. Zaczęłam imprezować, chodzę tylko do jednego klubu lgbt (a mianowicie HAHu) na początku tańczyłam tam z chłopakami, całowałam się z paroma, było ok, ale nie czułam nic specjalnego, tylko zwykłe całowanie... Jakoś w drugiej połowie kwietnia całowałam się pierwszy raz z dziewczyną i...to było to, była namiętność, jakiej nie było z chłopakami, bardziej mnie to jarało. Zauroczylam się w Tej dziewczynie, pisałam z nią, ale miała dziewczynę, po miesiącu zauroczenie minęło. W tym okresie pare znajomych z klasy dowiedziało się że lubię dziewczyny.... Oddaliliśmy się od siebie.... Na początku czerwca założyłam ptofil na portalu randkowym dla lgbt. Pisałam z wieloma dziewczynami, ale z jedną do czegoś doszło, uprawialiśmy seks, po 4 dniach od spotkania napisała mi, że chciała tylko sprawdzić, czy jest w stanie zakochać się w dziewczynie, zerwała ze mną kontakt. To było jakoś na początku lipca. Przez całe wakacje 5dni w tygodniu, po 12 godzin dziennie pracowałam, chodziłam też na imprezy, do HAHu, poznawałam dużo dziewczyn, podrywałam je, tańczyłyśmy, dotykałyśmy się, przestałam kompletnie zwracać uwagę na facetów, tylko dziewczyny zaczęły się dla mnie liczyć. Pod koniec sierpnia powiedziałam, dosłownie wszystkim w pracy, że lubię dziewczyny, nie wykluczam w przyszłość związku z mężczyzną, bo wszystko może się zdarzyć....chyba. Więc wiedzą i znajomi i ludzie z pracy, jednak rodzice i brat nie.... Boję się im powiedzieć. Ogólnie wiem, że lubię dziewczyny, jestem tego świadoma, ale chyba nie do końca, to do mnie dociera, że tak jest, że całuje się z dziewczynami, że wszystko kręci się wokół dziewczyn....może potrzebuje jeszcze casu, nie wiem.... Jeśli moja wypowiedź jest chaotyczna, to przepraszamy starałam się to wszystko w miarę po kolei opisywać, co działo się w moim życiu....nie wiem, masz może dla mnie jakieś rady.... Jak zaakceptować siebie?, W jakimś stopniu to akceptuję, na pewno akceptuję, ale nie do końca tak jakby to do mnie dociera, że lubię dziewczyny... Jak powiedzieć o tym rodzicom, w rozmowie, w liście?, To takie ciężkie :/
_____________________________________________
Wasze historie, przeżycia, coming-out'y, jakieś problemy możecie wysyłać nam na maila
fajna.dziewczyna@gmail.com
albo
formularzem kontaktowym na dole.